niedziela, 30 maja 2010

z szuflady: humor Discovery, cz. I

Słowo się rzekło, kobyłka u płota. Jak zapowiedziałam, dziś przytoczę kilka byków, którymi poczęstowałam miłą panią z Discovery, i może kilka nowszych. (Na marginesie, co się stało z polską stroną Discovery Channel??? Chciałam podlinkować, żeby długie macki Google miały się o co zaczepić, a tu stronę wcięło... Był tam nawet taki fajny formularz służący do zgłaszania skarg i zażaleń, z którego parę razy skorzystałam. wiadomo, w jakim celu ;))

Jest rok 2005. Zaczynam kolekcjonować kwiaty. Jeden z moich ulubionych programów to nadawani na głównym kanale Discovery Pogromcy mitów (ang. Mythbusters), dlatego często będą się pojawiać na tym blogu ;) 
  • pre-occupied - przetłumaczone jako "przyzwyczajony". A znaczy "zajęty", "zaabsorbowany" 
  • I don't miss that smell - przetłumaczone jako "strasznie śmierdzi"; poprawny przekład: "Nie tęsknię za tym smrodem"
  • housewife - przetłumaczone jako "żona", a znaczy "gospodyni (domowa)"
  • enjoy - przetłumaczone jako "przyłączyć się", znaczy "znajdować przyjemność w robieniu czegoś". tłumacz chyba pomylił to słowo z join, czyżby spisywał ze słuchu? 
  • actual - przetłumaczone jako "aktualny", znaczy "faktyczny, rzeczywisty"
  • I'll get back to you (w rozmowie telefonicznej) - przetłumaczone jako "Wrócimy do tego"; prawdziwe znaczenie: "Oddzwonię" lub "Zadzwonię później".
  • definitely - przetłumaczone jako "definitywnie", powinno być "zdecydowanie, niewątpliwie" 
  • I'm getting used to it, which is very disturbing - przetłumaczone jako: "Może się przyzwyczajam i już mi nie przeszkadza" (chodzi o jakiś smród). Druga część zdania jest niewłaściwie przetłumaczona, powinno być: "co jest bardzo niepokojące".
  • Hi, how are you doing? - przetłumaczone jako "Co robisz?", a znaczy "Cześć, jak leci, co słychać".
  • Tyle widzieliśmy z tego wentylatora - to zdanie to jakiś potworek, tłumacz chyba nie skończył podstawówki. Gratulujemy biuru, które go zatrudniło. Żeby było jasne: chodzi o to, że wentylator został zniszczony. Niestety nie usłyszałam, co było w oryginale, ale mogło to być coś w rodzaju: So much for the fan. Właściwe tlumaczenie to np. "To by było na tyle jeśli chodzi o wentylator" lub "No i po wentylatorze".
  • It looks deadly - przetłumaczone jako "wygląda śmiertelnie". Z tego samego programu - znów chodzi o wentylator, tym razem Pogromcy sami go zbudowali i się nim zachwycają. Ludzie, jak można wyglądać ŚMIERTELNIE ??? W sensie że wentylator wygląda jakby był martwy? Ale na serio: chodzi raczej o coś w rodzaju "wygląda zabójczo" lub nawet lepiej - "wygląda morderczo".
Żałuję, że nie zapisywałam, które firmy zleciły tłumaczenia programów, w których znalazły się te kwiaty. Ale nic straconego - byki bynajmniej nie przestały się pojawiać ;] Na dowód parę świeżynek:

Discovery World, program pt. Tragedia lotu 175, 26 maja 2010
"Samolot nadal raptownie traci wysokość" - nie trzeba się domyślać, że w oryginale było rapidly, żeby zrozumieć bezsensowność tej frazy. Przysłówek "raptownie" znaczy tyle, co: "gwałtownie, nagle". Orzeczenie zdania, czasownik "tracić" jest poprzedzony wyrazem "nadal", które wskazuje, że spadanie samolotu trwa jakiś czas. Nie można raptownie, czyli nagle, gwałtownie wykonać (czy wykonywać?) czynności, która trwa dłuższy czas. Należało tu użyć słowa "szybko" lub jego synonimu. Zresztą zupełnie przypadkiem ang. rapidly oznacza właśnie to - szybko.

Swoją drogą nie sądziłam, że para rapidly - raptownie skończy jako false friend.

Niestety nie zapisałam, która firma od tłumaczeń jest za to odpowiedzialna :(


Zone Reality, Medycyna sądowa, 29 maja 2010, g. 18
"Sheila wierzy biegłym sądowym" - w oryginale słychać: Sheila gives the credit to forensic science. W tym wypadku znaczy to raczej: "Zawdzięcza (rozwiązanie zagadki? uniewinnienie? - niestety nie pamiętam) biegłym sądowym". Dlaczego nie "wierzy"? bo jest gives the credit, a nie gives credit. Gdyby słowo credit nie było poprzedzone przedimkiem określonym, można by ewentualnie przełożyć to wyrażenie jako "wierzy, ufa", o ile byłoby to spójne z tekstem.

Pod tłumaczeniem podpisało się Toya Sound Studios.

PS. Mam problemy z edycją bloga - wydaje się on żyć własnym życiem. Tak więc, Drodzy Czytelnicy, musicie chwilowo wybaczyć mi różne rozmiary czcionek i podwójne odstępy...

1 komentarz:

  1. widać z tego, że słaba znajomość języków obcych może być nie tylko śmieszna, ale i niebezpieczna

    OdpowiedzUsuń